Reklama rodzinna

Różne reklamy dopadają mnie z telewizora, gdy już postanowię go włączyć. Przeważnie mam na to chwilę, gdy jem jakiś posiłek. Może to niezdrowe i niewłaściwe, ale lubię popatrzeć na kolorowe obrazki podczas jedzenia. Reklamy wtedy mnie nie rozpieszczają, bo wczoraj trafiłam na jakąś dziką serię reklam leków przeciwgrzybicznych, na których pożółkłe paznokcie u stóp i różne inne tego typu atrakcje prezentowane były szeroko i całe szczęście, że nie jestem obrzydliwa, bo chyba bym nie pojadła z apatytem. Jednak to nie te reklamy zainspirowały mnie do pochylenia się nad nimi, bo postanowiła uważniej przyjrzeć się nowemu zjawisku w świecie reklamy – reklamom rodzinnym.
W ogóle nie chodzi o to, że reklamuje siew ten sposób produkty wyjątkowo rodzinne, bo trend ten dotyczy produktów typu telewizja, Internet, telefon… w pakiecie najlepiej ,żeby cała rodzina musiała z tego korzystać i byłą do tego bardzo przywiązana. Takie kreowanie przywiązania rodzinnego do marki i zgody wielkiej w rodzinie na to, że dana telewizja jest najlepsza, bo nikt sprzed tego telewizora odejść nie chce (pewnie żeby te reklamy leków przeciwgrzybicznych oglądać).

Poza tym ta rodzina to nie jest jakaś na prędce na castingu sklecona. Musi być wżarta w świadomość konsumenta jako rodzina, kojarzyć się jednoznacznie. Każdy powinien bezbłędnie rozpoznawać powiązania pomiędzy uczestnikami reklamy. Kto jest matką, kto ojcem, które to są dzieci z tego związku, a które przylazły jedynie w odwiedziny. Dobrze też by było, żeby mieć pojęcie o relacjach jakie w tej rodzinie panuję. No najlepiej, żeby konsument był związany z ideą tej rodziny jako takiej i wczuwał siew jej życie codzienne.

Jest na przykład rodzina znana z serialu o wiele mówiącej nazwie „Rodzina.pl”. Co to niby ma być? Rodzina internetowa? Ludzie, którzy widują Siena portalu społecznościowym czy na SKAJPAJU (słowo podobno z tego serialu, co wiem z Internetu, bo żadnego odcinka nie widziałam). W każdym razie cała ekipa tego serialu została zaadoptowana przez firmę Orange.
1555393_669539419763004_821766784_n

Łażą oni grupowo po sklepach i przymierzają ubrania w damskiej przebieralni, a właściwie matka przymierza a cała ekipa czterech facetów zasiada na kanapach wszelakich i się oczywiście nudzi. Kto by się nie nudził w tak miłych okolicznościach przyrody. Ale dzięki firmie Orange mają ze sobą rozrywkę, to sie nudzą jakby mniej … no durne to jest niemożebnie i chociaż od reklam już dawno nie wymagam jakiegoś polotu, to te debilizmy osłabiają mnie konkretnie.  Kożuchowska w tych reklamach gra taką idiotkę, że mam ochotę wrzucić ją w jakieś kartony – może grać przestanie i nigdy na ekran nie wróci. Na zakupach spożywczych zachowują  się równie dziwacznie i nie znam żadnej rodziny, która takie rzeczy i w ten sposób robi. Ale ja nie znam żadnej rodziny, która ma po kropce oznaczenie państwa, więc co ja tam wiem.

Jest też uwielbiany przeze mnie (na ekranie oczywiście) Marek Bukowski w reklamie Multimedia.
I zaraz wyjaśnię czemu twierdzę, że to również jest rodzaj reklamy rodzinnej. Chociaż aktor skrada się tam niczym jakiś Chuck Norris przewidując pojawienie sie intruza w jego domu, skacze przez kanapę i chwyta nóż z szuflady jakby nie robił niczego innego całymi dniami (i nocami – co widać w reklamie), to na koniec uderza drzwiami do kuchni w… swoją żonę. I to nie jakąś żonę serialową, przypisana przez scenarzystę i reżysera castingu, tylko normalnie żonę ze ślubu w życiu realnym – Ewę Bukowską.

ewa_bukowska_marek_bukowski_580x0_rozmiar-niestandardowy

Nie wiem dokładnie o co chodzi w tej reklamie, bo tak sie zapatrzyłam na tę dziką eskapadę po mieszkaniu Bukowskiego, że tylko firmę zapamiętałam, ale z akcji wnioskuję, że tam jakiś Internet i może jeszcze kamery wchodzą w grę, bo tak jakoś mi się to układa. Żonę zapamiętałam doskonale, bo malowniczy wyglądała z tortem rozsmarowanym na twarzy i myślę, że firma Blikle mogłaby się tą parą zainteresować.

I na koniec absolutne zespolenie życia prywatnego z reklamowym – Paweł Wilczak, Joanna Brodzik i Cyfrowy Polsat oraz Plus. Duża rodzina się zrobiła. Okazało się, że ich życie rodzinne jest doskonałe do reklamowania produktu o bardzo inteligentnej nazwie – SmartDom. I nie są tam sami, są tam z dziećmi.
Aż się boję myśleć, że naprawdę zatrudniono do tego wydarzenia ich dzieci. Byłoby to zgarnięciem czy raczej wygarnięciem całej rodziny z domu i wrzuceniem jej do domu wykreowanego w reklamie w nadziei, że będą naturalni i sprawnie zareklamują produkt zachęcając wszystkich na prawo i lewo do niego. Ale krótka przebieżka po Internecie każe mi sądzić, że tak właśnie jest. Oto w reklamie występują dzieci, które jeszcze niedawno skrupulatnie cenzurowano na wszystkich zdjęciach pary. Janek i Franek weszli do świata mediów prosto przez blok reklamowy w paśmie rodzinnym. Czegóż chcieć więcej od życia i bycia dzieckiem sławnych rodziców?

e69e02e2c16d0d5c20548f3cd356bc97faad935f (1)

Widocznie teraz nie tylko oglądanie telewizji, ale też korzystanie z Internetu i telefonów komórkowych, to zajęcia rodzinne. I klient musi dobrze bycz tym zorientowany, wiedzieć doskonale, co mu się oferuje. Dlatego reklamuje mu się te wszystkie ICT rodzinnie niczym serek śniadaniowy i wykorzystuje do tego rodziny. Dosłownie.

9 thoughts on “Reklama rodzinna

Dodaj odpowiedź do sara Anuluj pisanie odpowiedzi